|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peegy
Artystka
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Nie 23:25, 19 Gru 2010 Temat postu: Rozdział I "Początek" Cz. I |
|
|
Wprowadzenie: A więcc tak moim drodzy... Wszyscy (i w PB i w CA) żyli w miarę spokojnie. Mieli normalne sprawy i takie tam. Nie będę się rozpisywać bo was to nudzi więc do rzeczy Pewnego dnia uczniowie siedzieli w soich klasach i słuchali nauczycieli. Wszystko zdawało się być normalne kiedy nagle wszyscy nauczyciele i dorośli zniknęli... Teraz zaczyna się ETAP... Wszystko jest w waszych rękach moi drodzy Nie ma kto żądzić miastem. Niedługo będzie kompletna samowolka. Teraz młodzi ludzie muszą wymyśleć jak zapanować nad miastem. Stworzyc radę czy moze miastem ma żądzić jedna osoba? To zależy od was. Wszystko jest w waszych rękach. Musicie wymyśleć taki rodzaj włądzy zeby odpowiadał wszystkim nie tylko rządzącym...
Czy życzę wam i przy okazji sobie powodzenia? Oczywiście ale tu "życzenie powodzenia" raczej niewiele da...
A więc tak. Jeśli mieszkacie w PB to właśnie zniknęli nauczyciele a ty siedzisz w klasie. Tak samo jest w CA
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peegy dnia Wto 17:21, 21 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Perc
Komik
Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Romeo
|
Wysłany: Wto 17:40, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Chłopak siedział na lekcji angielskiego. Nie był zadowolony z tego powodu, gdyż było to zastępstwo za lekcję WF-u, na którą teraz szczególnie miał ochotę. Słuchał tylko co paplał nauczyciel, nawet nie starając się coś zapamiętać. Nie interesowały go tajemnice języka. Ani coś innego, co ten staruch papla. Dzisiaj były 16 urodziny jego siostry, Nicole. Po szkole miał od razu opuścić ten budynek i kupić jej prezent. Te kolczyki, co tak bardzo jej się podobały na wystawie sklepu. Miał dziś zamiar dobrze się bawić na imprezie z okazji jej urodzin. Ale nagle stało się coś dziwnego. Bardzo. Czas zwolnił, ale się nie zatrzymał. Nie widział co się dzieje wokół niego bo całą klasę zakryła potężna i gęsta mgła.
- Co jest do.... - i zobaczył przed sobą jego ojca. Ale to niemożliwe.. przecież on go opuścił, kiedy miał zaledwie 10 lat i nigdy więcej go nie widział. Mimo to zapamiętał obraz jego twarzy.
- Chodź do mnie, Perc.. Wróciłem. Będziemy żyć razem jak normalna rodzina. Nigdy już nie odejdę... - i wyciągnął do niego zachęcającą dłoń. Czemu nie? Ale skąd on tu się wziął? Nieważne...
Wyciągnął rękę w jego stronę ale nagle pojawiła się obok niego inna osoba. Jego matka. Stała obok jego ojca i również go zachęcała.
- No chodź. Będziemy żyć szczęśliwie. Tata wrócił - powiedziała jak zaczarowana. Jak się oprzeć czemuś takiemu?
Ale nie wierzył w to. Może przysnąłem na lekcji? Pewnie tak, łatwo było zasnąć na lekcjach pana Dabbney'a. A snom powinno się oprzeć.
Nie - i odsunął dłoń. Nagle znalazł się z powrotem w klasie. Było w niej zaledwie kilkoro dzieciaków. Co się stało z resztą?[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peegy
Artystka
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Wto 18:28, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Adrianna
Adrianna siedziała w klasie i słuchała jakiegoś nudnego wykładu nauczyciela anglika (którego mieli za WF czego jednak nie żałowała) i trochę przysypiała. Ogólnie nie jest marudna i dobrze się uczy no ale cóż... Nuda i zmęczenie wzięły górę. Była zmęczona, w nocy prawie w ogóle nie spała więc teraz miała zamiar to odespać. Facet i tak by się nie kapnął.
Nagle sceneria się zmieniła. To jest: czas się jakby spowolnił (a może w ogóle stanął?). Zobaczyła swoją matkę. Mama uśmiechnęła się do niej i wyciągnęła rękę.
- Chodź do mnie... Teraz będzie inaczej. Będziemy razem. Będzie jak dawniej. - propozycja była kusząca.
Adrianna już zaczęła wyciągać ale przypomniała sobie jak się czuła po tym jak jej matka odeszła. Jak się czuł jej ojciec. A poza tym? Co to ma znaczyć? Czas się spowalnia a ona widzi matkę. To nie jest normalne... Zabrała rękę.
- Nie... Nie jesteś nią. Ona nie wróci. - powiedziała i nagle jej matka się zmieniła. Pojawił się jakiś dziwny potwór a potem znów wróciła do klasy. Były tam tylko niektórzy. To znaczy kilka osób.
- Ej, co się stało? Czy tylko ja przeżyłam coś... Dziwnego... - rozejrzała się.
Jeden chłopak miał tak zdziwioną minę, że przyjęła to za potwierdzenie.
Alexandra
Alexandra siedziała w klasie i słuchała faceta od matmy. Chyba jako jedyna. Czasem zdawało się jej, że jest jedyną normalną w tej szkole. W sumie nie wysłano jej tu za nic aż tak groźnego... No dobra ukradła coś ze sklepu no ale żeby od raz do CA mnie wysyłać? Pomyślała i zaczęła wspominać swoje dzieciństwo. Marzyła o tym żeby powrócić do domu.
Nagle czas się spowolnił a ona zobaczyła swój domu. Najpierw z niego wyszedł jej ojciec a potem matka. Podeszli do niej i uśmiechnęli się.
- Choć, córeczko. Będziemy znów normalną rodziną. Znów będziemy wszyscy szczęśliwi. - powiedziała jej matka a ojciec wyciągnął rękę w jej stronę.
Już miała ją ująć kiedy pomyślała o tym co jej zrobili. O tym wysłaniu do tego cholernego Coats. Nienawidziła go ale bardziej nienawidziła ich za to co jej zrobiła.
- Odwalcie się już ode mnie. Wystarczająco dużo mi zrobiliście. - powiedziała i znów znalazła się w klasie. Lecz została tam tylko ona i kilka osób z trzydziestu paru.
- Co jest? Co się stało? - zapytała zdziwiona.
Ogólnie panuje rozgardiasz wszędzie (tj. w obu szkołach) Dzieciaki są przerażona. Niewielu "dorosłych" pozostało (czyt. ludzików do 17 roku życia) więc ogólnie jest źle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peegy dnia Śro 16:24, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harv
Statysta
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedziec Płeć: Romeo
|
Wysłany: Śro 16:20, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Harvey siedział przynudzony na lekcji angielskiego nie patrząc na nauczyciela. No i nie mamy kolejnego W-F'efu - pomyślał.Poziom nudy znacznie się podnióśł ponieważ nauczyciel zaczął mówić o jakimś tam zadaniu.Po chwili wszystko się spowolinło i zobaczył swoją prawdziwą mamę.
Mama zaczęła mówić ze swoim pięknym firmowym uśmiechem
- Podejdź do mnie... wszystko się zmieni twój tata wróci do mnie. - powiedziała.
Harvey stał zdezorientowany.
- Nigdy... Nigdy nie wrócisz do taty ja to wiem, nic nie będzie jak dawniej!Wszystko zepsułaś! - wrzeszczał do matki. Po chwili zamiast pięknej mamy pojawił się jakiś okropny stwór a potem ponownie był w klasie.Zupełnie tam opustoszało.Zostało tylko pare osób.
- C-Co jest? - zapytał ze zdziwieniem Harv.
- Czy tylko ja miałem coś takiego dziwnego?I pozatym gdzie cała reszta?- spytał ponownie. Jeden z chłopaków mamrotał coś pod nosem i przyjął do wiadomości że reszta przeżyła to samo.
G.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Harv dnia Śro 16:23, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perc
Komik
Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Romeo
|
Wysłany: Śro 17:26, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Zauważył w tej i tak małej grupce osób chłopaka który wyglądał jakby zobaczył ducha i dziewczynę, chyba jej nie znał. Wyczuł po obu. że chyba przeżyli to co on. Byli trochę przestraszeni i najwyraźniej patrzyli na niego, jakby miał coś zrobić Ale co? Co ja, wasz tatuś? Irytowało go to, nigdy nie był zbyt dobrym przywódcą i nie miał ochoty by ktoś coś od niego oczekiwał. Ale od razu wpadł na teorię, co się stało z resztą, jak spytał go ten Harv, nowy, znał go tylko z widzenia.
- Sądzę że to co się pojawia przed nami, w tym wypadku to czego najbardziej pragniemy, zabrało resztę. Nie oparli się, tak przypuszczam. A poza tym powinniśmy sprawdzić całą szkołę czy coś. Może nie wszyscy zniknęli
Chociaż w to nie wierzył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peegy
Artystka
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Śro 18:37, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Adrianna
Jeden z chłopaków chyba jakoś źle odebrał jej spojrzenie bo zaczął nawijać jak przywódca ale w sumie mówił z sensem. No cóż trudno. Trzeba chłopakowi przyznać rację...
- Dobra to się ruszmy i to sprawdźmy. - powiedziała i od razu wstała od ławki i podeszła do drzwi. Uchyliła je. Było słychać wiele rozmów a kilkoro dzieciaków stało na korytarzu. Adrianna była trochę zdziwiona. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że prawdopodobnie większość nauczycieli zniknęła. Czy działo się to tylko o nich w szkole? Może na całym świecie? Kurczę o co chodzi... Myślała i kierowała się w stronę pozostałych klas. Zobaczyła, że wiele dzieciaków jest trochę zagubionych, zdziwionych czy tez po prostu szczęśliwych, że nie ma lekcji. W zasadzie już nie musiała zaglądać do innych klasy bo widać było, że nie ma dorosłych. Ale co z pozostałymi. Zajrzała do klasy, w której uczyli się szesnastolatkowie. Był tam jeden chłopak. W następnej chłopak i dziewczyna. Lecz kiedy zajrzała do następnej było tam dość dużo uczniów. Część była na korytarzu. Podeszła do dziewczyny, którą trochę znała. Była to siostra kolegi jej brata.
- Hey, Lauro. Słuchaj, mam takie pytanie...
- Nie wiem co się stało z nauczycielami. Uwierz. Wszyscy przyjęli to ze zdziwieniem.
- Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to czy... No czy przydarzyło ci się coś dziwnego?
- Jak to?
- No czy może zobaczyłaś jakieś swoje największe pragnienie, czas się spowolnił...
- Co? O czym ty mówisz?
- [b]Czyli nie... Słuchaj stało się coś dziwnego. Do waszej klasy zniknęła większość uczniów. Nie wiem od czego to zależy ale jest to dziwne. Dobra idę zobaczyć resztę. Uważaj na siebie. - powiedziała trochę z troską. Miała złe przeczuci, że jej brat też znikną. Ale to oznacza, że wtedy i jej musiałby zniknąć... Nie... Poza nim nie miała nikogo. Dosłownie. Może i było od niego kilka lat młodsza ale zawsze trzymali się razem. Po odejściu matki ojciec musiał cały czas pracować i rzadko bywał w domu. Nie, przestań. Nie czas na coś takiego. Ale jednak nie wiadomo czemu nadal czuła się odpowiedzialna za tą dziewczynkę.
Wstała i powróciła do drzwi. Nagle usłyszała krzyki. Jakiś mały chłopiec biegł z poparzoną ręką. Nagle wszyscy ucichli.
- Ku... Kuchnia... Pożar! - zawołał mały chłopiec.
Nagle wszyscy zaczęli iść w stronę kuchni. Adrianna przedzierała się rzez tłum. Cholera, czy do tej szkoły musi chodzić tylu uczniów?! Pomyślała. W końcu dotarła tam. Ogień sięgał aż do wejścia. Już miała zacząć rozmyślać co go sprawiło ale postanowiła odłożyć to na potem. Cholera, co tu robić?! W sumie to wiedziała co robić ale nie mogła wymyślić jak to zamaskować. Nagle zobaczyła dwóch chłopaków z jej klasy. Jedynych którzy oprócz niej zostali. Podeszła do nich.
- Ty pójdziesz ze mną. - powiedziała do tego co chyba nazywa się Perc. Drugi i tak poszedł za nią. Podbiegła do okienka, z którego wydawano posiłki. Ogień go jeszcze nie objął. Wskoczyła przez nie a za nią pozostał dwójka. W płomieniach dostrzegła małego chłopca.
- Ok... Czas zacząć... Ma ktoś jakieś pomysły? - zapytała się z nadzieją. Cisza... - No to lecimy na żywioł. - rozejrzała się dookoła. Zobaczyła trzy szmatki. Podniosła je i wypłukała w czymś przypominającym wodę. Podrzuciła chłopakom. I w co ja się, do cholery wpakowałam?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peegy dnia Śro 18:38, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harv
Statysta
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedziec Płeć: Romeo
|
Wysłany: Śro 18:52, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Harvey zauważył jak Adrianna i chłopak, miał chyba na imię Perc gdzieś biegnął.Więc odrazu pobiegł za nimi.Dokąd oni lecą[i]- pomyślał zdziwiony
Po chwili się zatrzymali.Zauważył chłopaka wrzeszczącego "Ku...Kuchnia pożar".Kiepska sprawa.Po chwili Adrianna rzuciła nam szmatki.Haha Jescze czego?- pomyślał.
- Mamy gasić pożar?-spytał
-Na strażaka to chyba nie wyglądam.-krzyknął biegnąc-Ale musimy coś zrobić- rzucił w biegu.
Gdy wszedł do kuchni zobaczył buhający ogień.Żar bił w oczy.Dym nie dawał oddychać.I poco ja to robię?-pomyślał.Wziął szmatkę i zaczął nią bić ogień.Zero skutku.Kurczaki co teraz? - powiedział w myślach.Popatrzył.Jasne,kran.Odczepił słuchawkę kranu i zaczął nią lać w ogień.Ogień trochę przygasł lecz nie do końca.Po chwili wychodzi.
-Może jestem przemoknięty ale lekko uspokoiłem ogień,na chwilę-powiedział z uśmiechem.
[/b]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Harv dnia Śro 19:13, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Perc
Komik
Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Romeo
|
Wysłany: Śro 19:32, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ta dziewczyna pociągnęła go gdzieś za sobą. A niby co ja mam zrobić? Usłyszał krzyki dzieciaków, że pali się pożar. W kuchni. No pięknie. Nie jestem supermanem Ale poszedł za nią biegiem. Ten chłopak co szedł z nimi, Harv, najwyraźniej chciał zgrywać bohatera, bo odkręcił kran i lekko przygasił pożar. Może i nawet nieźle, ale tu potrzeba czegoś więcej. Harv poinformował ich, że przemókł. Hah, a w jakiej części ciała? pomyślał z chichotem. Odwrócił się od niego by atakować szmatkami ogień. Gdy odwrócił się jeszcze raz w jego stronę bo kolejne szmatki, zauważył, że chłopak był suchy. Zamiast mokrej koszulki, jego wyglądała jak nowa. Był sochy jakby go ktoś kilka godzin atakował suszarką.
- Jak ty... Ale urwał, ponieważ zauważył że odleciał on w stronę pożaru. Jakby go coś pchało. Krzyczał jak opętany, ale Perc jakimś cudem ruszył rękoma i znowu leciał w ich kierunku. Pstryknął palcami i wiatr leciał od punktu kulumacyjnego, czyli Perca po całym pomieszczeniu, ale nie wytrwał do końca, w sensie że wiatr, i pożar jak prawie się zgasił zrobił się jeszcze większy.
Uwaga, jestem Ostatnim Władcą Wiatruuuu - zażartował. Ale wolał gasić ogień w inny sposób. Po prostu przywołał wiatrem z korytarza trzy gaśnice i podał je Harvowi i Adriannie.
- Mam pomysł I po naciśnięciu spustu, który wypuścił lód gaszący pożar, rozprzestrzenił go wiatrem po całym pokoju. Było jak w lodówie, ale przynajmniej ugasiło pożar. Na chwilę. Pożar zdążył się rozprzestrzenić od jednego płomyku którego Perc nie zgasił.
No ładnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laniette
Uwodzicielka
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Śro 21:03, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Lana zobaczyła jakiegoś seksi chłopaka, który mówił coś do niej.
-Choć ze mną. Będziemy się dobrze bawić.
Hura czemu nie? Jednak przypomniała sobie o tym, że ma okres więc rzuciła facetowi, krótkie
-sorry
I nagle znowu siedziała w klasie. Dziwne rzeczy, ale okej. Nie było nauczyciela. Czyżbym zasnęła
Wyszła z wszystkimi z klasy. Nagle usłyszała coś w stylu KuKuchnia pożar! No okej Kat zdecydowanie nie była strażakiem, ale już przeżyła jeden pożar. Może jakoś pomoże?
Wpadła do kuchni i przywitał ją podmuch gorąca. Jakiś brzydal był cały przemoknięty. Znała kiedyś jego imię. Coś na H? Najpierw bawili się gaśnicami, ale to nie pomogło i ogień zaczął się rozprzestrzeniać na dobre. Nagle stało się coś dziwnego. Z całej powierzchni ciała Kat wydobyły się strumienie wody. Była ona pod dużym ciśnieneim i zwaliła wszystkich z nóg. Dobra wiadomość jest taka, że nie było pożaru. Zła, że jakimś cudem Kat stała cała przemoczona i z deka nie wiedziała coś się dzieje. Wszyscy podnieśli się i popatrzyli na nią ze zdziwieniem.
- Czy z mojego ciała właśnie wydobyła się woda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harv
Statysta
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedziec Płeć: Romeo
|
Wysłany: Śro 21:35, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Harvey stoi zdziwiony.Kurczę znowu woda.Kto to był wogule nie kojarze Lana, chyba nie , a może.Super,taa.
- Dzięki za pomoc- rzucił-Jak ty miałaś na imię, i czy to ty mnie zwaliłaś z nóg, jak tak to tak czy siak dzięki - powiedział.
I jak ja mam się teraz wysuszyc?
- Perc weź mnie podsusz jescze raz jak wtedy.- powiedział
- Myślę że trzeba zobaczyć co się stało w innych klasach.- powiedział
- Co wy na to?- rzucił i odrazu pobiegł lecz pochwili się zatrzymał.
- Ej idziecie?- powiedział i zaczął odchodzić powolnym krokiem.
1: mógłbyś tak nie rozdzielać wypowiedzi? Wtedy wygląda ładniej a tak się wydaje jakbyś chciał stworzyć iluzję, że jest większy post. 2: A chłopiec to się sam uratował? 3: Mógłbyś po polsku pisać i trzymać się regulaminu? (piszę się w trzeciej osobie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peegy
Artystka
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Śro 22:15, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Adrianna patrzyła się na tego Harva jak na idiotę. Nie dość ze próbował ugasić pożar słuchawką od kranu, trzepał tą ścierką. Jednym słowem była załamana nim. On tu robi coś takiego a chłopczyk zaraz zginie. Adrianna próbowała wymyślić jak by tu użyć swojej mocy. Ale ni jak nie miała pomysłu. Nagle wpadła do kuchni jakaś dziewczyna. Rozejrzała się i nagle z jej ciała "wyleciała" woda. Że co proszę?! No to ładnie... Czyli jedyna nie jestem... Dziwne. Tu się dzieje coś naprawdę dziwnego. Potem Harv palną coś co ją totalnie zaskoczyło.
- Myślę, że trzeba zobaczyć co się stało w innych klasach. Co wy na to? Ej idziecie? - to ją zszokowało.
- Albo jesteś ślepy albo nie wiem co - powiedziała i pobiegła w stronę małego chłopca. Chodził góra do drugiej klasy podstawówki. Adrianna wzięła go na ręce i wyszła z kuchni. Tłum gapiów rozstąpił się ale i tak dalej się gapili.
- Dobra, zna się ktoś na opatrunkach, oparzeniach?! - zawołała. Chłopiec ledwo oddychał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Reżyserka
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Śro 22:58, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Niki nie dała się nabrać.
- Marzenia się nie spełniają. Nie moje - rzuciła zdecydowanym głosem w stronę iluzji, a czas ruszył. Klasa była opustoszała. Wiadomo, chciwcy. Wyszła z pomieszczenia. Na korytarzu panowało straszne zamieszanie. Dotarła do niej wiadomość o pożarze w kuchni. Natychniast ruszyła na miejsce. Ledwie zdążyła wbiec do pomieszczenia, kiedy dziewczyna stojąca na środku kuchni "rozprysła". Strumienie wody wypchnęły Niki z powrotem na korytarz. Szybko zebrała się z ziemi. I podeszła do innej nastolatki, która właśnie wyłoniła się z pomieszczenia gospodarczego, niosąc na rękach dziecko. Spytała, czy ktoś mógłby udzielić chłopczykowi pomocy. Nicole zbliżyła się jeszcze bardziej i położyła dziecku rękę na czole. Było rozpalone, to wcale nie dziwne. Nagle dziewczynę zalała fala wielkiego pragnienia zmieszanego z jego przyczyną. Prawie ugięły się pod nią kolana, gdy usłyszała w głowie błagający głos. "Pomocy! Tak strasznie boli! Piecze! Chcę znowu być zdrowy!" Niki położyła drugą rękę na klatce piersiowej dziecka i skupiła się na jego prośbie. Zaciśnięte powieki chłopczyka rozluźniły się, więc chyba zadziałało. Teraz nie czuł bólu, ale i tak trzeba było go opatrzyć.
- Gabinet pielęgniarki! - doznała nagłego olśnienia. - Byłam na zajęciach z pierwszej pomocy, pomogę mu, tylko musimy go tam szybko zabrać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Rita S.
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Śro 23:47, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Emma otworzyła jedno oko, żeby spojrzeć na zegarek wiszący na ścianie. Dopiero dziewiąta. Wszystko okej . W sumie powinna być na lekcjach, ale mało przejmowała się tym faktem. Wiedziała, że jej nie wyrzucą. Jej rodzice hojnie dofinansowywali szkołę i stawali na głowie, aby tu została, więc ona chodziła na lekcje tylko, kiedy chciała. Nie była złą uczennicą, wręcz przeciwnie. Była bardzo dobra, ale wolała robić rodzicom na złość. Była na nich wściekła, że tu jest. Tak daleko od domu. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała i nie pojawiała się na spotkaniach z nimi.
Przeciągnęła się, przewracając na drugi bok, ale wtedy coś przykuło jej uwagę. Usiadła prosto, próbując się zorientować co to było. Zakręciło jej się w głowie, jak zawsze gdy poderwała się zbyt szybko. Rozejrzała się po pokoju. Łóżko naprzeciwko nie było pościelone. Niby nic nadzwyczajnego, ale jej współlokatorka była totalną pedantką. Wszystko po jej stronie było idealne, a zwłaszcza łóżko. Emma także lubiła mieć porządek, ale jeszcze bardziej lubiła robić ludziom na złość. Miała więc bałagan w rzeczach. Suzan, bo tak nazywała się uczennica, z którą zmuszona była dzielić pokój, rwała sobie włosy z głowy z tego powodu. Emma wcześniej zastanawiała się, czy ona w ogóle śpi, a teraz miała dowód. Ale jakoś ją to zaniepokoiło.
Wstała i na coś nadepnęła. Na ziemi leżała szczotka do włosów i do połowy nadgryziony batonik. Coś było cholernie nie tak. Co mogło sprawić, że Suzan gdzieś pognała, zostawiając to wszystko? Podeszła do okna. Może przegapiłam próbę przeciwpożarową? Ale na dziedzińcu nikogo nie było.
Odwróciła się jak w zwolnionym tempie. Ciało stało się ociężałe i przez chwilę nie mogła złapać tchu. Zaraz potem, wszystko było z powrotem normalne. Spojrzała oszołomiona na zegar, wskazówka stanęła.
-Co jest… – powiedziała i wtedy pojawił się on. Stał w drzwiach utkanych ze… światła. Uśmiechnął się do niej, ukazując dołeczki w policzkach, które tak uwielbiała. Chris był jej najlepszym przyjacielem, ale musiałam go zostawić, bo rodzice przenieśli ją tu. Między innymi z tego powodu, by nie mogła uciec do niego. Wyciągnął do niej rękę. Chciała ją chwycić, ale się zawahała. Widzę go w moim pokoju. W drzwiach ze światła… Zwariowałam, coś jest ze mną nie tak.
-Em chodź do mnie – zamruczał Chris swoim aksamitnym głosem.
-Nie mogę. Nie uda mi się zwiać stąd do Los Angeles.
-Nie musisz. Podaj mi rękę i będziemy już razem.
-Jesteś wytworem mojej chorej wyobraźni, więc nie wciskaj mi kitu.
-Czy wyglądam jakbym był nierzeczywisty? – Przyjrzała mu się uważnie. Jego oczy były jakieś… inne. Pokręciła głową, cofając się o krok. Chris zawył jak wściekły zwierz. Zgiął się dziwnie i przyklęk…jakby szykował się do skoku. Jego źrenice były jak u gada pionowe… Krzyknęła gdy się na nią rzucił, a wtedy znikł. Tak nagle jak się pojawił. Emma stała chwilę nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Była pewna, że zwariowała. Poszła do łazienki i spojrzała w lustro. Nie zobaczyła swojego odbicia, była niewidzialna w tym momencie. Przypomniała sobie jak to odkryła…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Czw 0:10, 06 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
laniette
Uwodzicielka
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Czw 16:52, 06 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Lana odgarnęła swoje mokre czerwone włosy. Była cała mokra, przez białą bluzkę prześwitywał czerwony stanik. Jak dobrze, że są tampony. Inaczej bym chyba zabiła. Pożar ugaszony, więc jest super. Ale Lana nie wiedziała za bardzo co się staneło. Bo to chyba nie jest normalne, że z całego ciała leci woda c, nie?. Ale na razie na głowie miała większe problemy. Dziecku nie umiała w żaden sposób pomóc. Podeszła więc do Perca i zapytała się go:
- Pójdziesz ze mną sprawdzić co u mnie w domu się dzieje?
Perc kiwnął głową. Wyszli ze szkoły. Najpierw jednak odwiedzili dom Perca bo był bliżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harv
Statysta
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedziec Płeć: Romeo
|
Wysłany: Czw 19:19, 06 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Harv zachował się jak idiota.Zapomniał że został tam mały chłopiec.Pobiegł za Adrianną i dziewczyną która chyba nazywa się Niki.Weszli do pokoju pielęgniarki.
- Trzeba natychmiast przepłukać to zimną wodą- powiedział.
Zaczął szukać bandaży żeby w poszczególnych miejscach nie było tego widać np. ręce,nogi.Zaczął przeszukiwać szafki i znalazł bandaże w małej szafeczce razem z plastrami.Chłopiec jękał z bólu gdy Niki mu pomagała.
Kurcze, co teraz, najpierw staram się zgrywać bohatera próbując gasić pożar, a teraz zachowuję sie ja pielęgniarka- pomyślał
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze, wyjdziesz z tego - powiedział po chwili patrząc na biednego małego chłopca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Harv dnia Czw 19:21, 06 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|