|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Necklice
Reżyserka
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Sob 22:57, 08 Sty 2011 Temat postu: Na dnie (Gosik x Necklice) |
|
|
Warunki pojedynku:
Temat: Na dnie.
Tytuł: Dowolny.
Fandom: Twórczość własna.
Długość: Minimum jedna strona TNR 12
Co ma być:
- Słowo "dno"
- Ze dwie rybki, chyba, że potrzebujesz więcej.
- Ciemny zakątek.
Czego ma nie być:
- Narkotyków.
Tekst A
"Druga Szansa"
Otwieram oczy i znów widzę co innego. Tym razem jestem pod wodą. Wokół mnie pływają ryby a dno pokrywają kamienie. Jestem zamknięty jak jedna z nich. Jakbym był rybą pływającą i nie zwracającą na nic uwagi. Tak bardzo nie świadomą tego co mnie niedługo czeka. Ale to nieprawda. Jestem wszystkiego, a raczej większości, świadom i się tego boję. Lecz co mnie czeka? Koniec czy też początek? Nie wiadomo, ale stanie się to niedługo.
Spoglądam na niebo poprzez pryzmat wody. Słońce, czy też cokolwiek to jest, zaczyna zachodzić. Mój czas w tym dziwnym miejscu dochodzi końca. Ale jak ja tu właściwie trafiłem? Co się stało? Chwila, zaraz sobie przypomnę...
Zimny deszcz wieje prosto w mą twarz. Pogoda poszarza świat lecz ja go postrzegam w pełnej palecie barw. Wszystko wydaje się takie piękne i świetne. Doskonałe...Wokół słyszę śmiech mych dzieci i żony, ich uśmiechy goszczą na twarzach. Jestem w pełni szczęścia. Ludzie przechodzący obok mnie rozmawiają, śmieją się czy też po prostu milczą w sposób piękny i wymowny. Wszystko jest proste.
Zza chmur zaczyna wychodzić słońce. Przechodnie zerkają w jego kierunku, wkładają okulary przeciwsłoneczne czy też idą dalej nie zwracając na nie uwagi lecz odczuwając miłe skutki jego istnienia.
- Tato... A, kupisz mi lody? - pyta się mnie mój syn.
- Oczywiście.
- A mi? - dopytuje się jego siostra.
- Tobie też, słońce. - mówię pełen szczęścia - Włoskie czy zwykłe?
- Włoskie! - odpowiada mi chórek.
- A jaki smak?
- Dla mnie czekoladowy! - woła Anastazja.
- A dla mnie mieszany! - domaga się Piotr.
- Okej... Czyli idziemy do Gałuszki, tak?
- Tak!
Ah, te dzieci... Przeszliśmy obok fontanny a me potomstwo nie omieszkało oblać się wodą i uraczyć nas swym śmiechem.
Po wejściu do Gałuszki jak zwykle można poczuć zapach wszystkich piekarnianych wyrobów a zobaczyć jeszcze więcej. Jest tu wszystko. Od zwykłych chlebów, ciastek, babeczek, pączków, słodkich czy też zwykłych bułek, poprzez bułki pizzowe, lody włoskie albo zwykłe po takie napoje jak cola czy też Fanta. Dzieci ze szkoły obok przychodzą tutaj po lekcjach żeby kupić sobie coś dobrego. Każdy znajdzie coś dla siebie.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - pyta się mnie ekspedientka.
- Hm... Poproszę dwa... Duże czy średnie? - zwracam się do mych dzieci.
- Duże! - wołają naraz.
Spoglądam na żoną a ta kiwi z uśmiechem głową.
- A więc dwa lody włoskie, duże o smaku czekoladowym i mieszanym.
- Dobrze... To będzie sześć złotych.
- Dziękuję. - podaję kasjerce pieniądze.
Po chwili dzieci dostają swoje zasłużone lody i ładnie dziękują pani. Po wyjściu kierujemy się do przystanku, gdzie będziemy czekać na nasz autobus. Aleksandra siada na ławce a ja obok niej. Dzieci zaczynają biegać wokół przystanku cały czas się śmiejąc.
- Wiesz, że w końcu ten moment musi nadejść... - odzywa się do mnie ze smutkiem zona.
- Wiem... Ale one tego dobrze nie przyjmą.
- Są małe. Szybko zapomną.
- Co? Jak możesz tak w ogóle mówić? Mają zapomnieć o jednej z najważniejszych osób w ich życiu? Będą płakać po nocach, wspominać. Ja będę wspominał...
- Tak już jest. Ale musicie być silni. Trudno. Może po prostu już wydałam swoje pieniądze w tym kasynie? - powiedziała śmiejąc się ze swojego porównania.
- Przestań! Musi być jakiś lek! Cokolwiek... Musi coś istnieć. - próbuję przekonać ją, załamując ręce.
- Nie istnieje. Dobrze o tym wiesz. Nie ma czegoś takiego jak nieśmiertelność. - uśmiecha się do mnie a ja nie mogę znieść jej spojrzenia.
- Kłamiesz... Musi być!
- W sumie to jest. Ale nie w tym świecie, nie tutaj. Tylko tam...
- Nie wierzę w to. Musi być tutaj.
- Wierzysz czy nie ja swego zdania nie zmie... - nie dokończyła zdania a w jej oczach pojawił się strach.
Spojrzałem w tę samą stroną i z przerażeniem spostrzegłem jak mój ukochany syn stoi pośrodku ulicy, zaklęty, nie mogąc uciec przed nadjeżdżającym autem. Podrywam się z ławki i zaczynam biec w jego stronę. Jeszcze kilka kroków... Trzy, dwa, jeden... Odpycham go lecz sam nie zdążam uciec. A po chwili ogarnia mnie ciemność i spokój...
Potem znalazłem się tutaj. W tym dziwnym miejscy kiedy niby słońce zaczęło wschodzić. Nie wiem ile czasu minęło. Może dzień? Rok? Kilka lat? Setki? Nie wiem. Lecz za każdym razem kiedy się budzę słońce jest dalej i za każdym razem jestem gdzie indziej. A raczej za każdym razem to miejsce wygląda inaczej jakby czas płynął o wiele szybciej a słońce o wiele wolniej wędrowało. Wiem tylko, że to miejsce jest niesamowite. Kiedyś była tu dżungla. Innym razem coś jak Hawaje. A jeszcze kiedyś latałem po prostu w powietrzu. Teraz jestem na dnie oceanu i swej psychiki. Dłużej nie wytrzymam w tej przeklętym miejscu. Niedługo me modlitwy zostaną spełnione...Właściwie to już za parę sekund.
Wstaję i idę przed siebie byleby coś robić. Wtem zaczyna dziać się coś dziwnego. Woda zaczyna wyparowywać a rybki znikać. Słońce kończy swą wędrówkę... Kamień po kamieniu znika spod mych stup. Wszystko zaczyna na dobre ciemnieć a ja spadam.
Nie wiem ile tak spadałem ale bardzo długo kiedy nagle poczułem, że znikam. A raczej, że moje ciało znika a świadomość zostaje. Po chwili znów je odzyskuję ale już nie widzę tak jakbym miał zamknięte oczy.
Urodziłem się na nowo...
Czternaście lat później
Siedzę w swym miejscu. Jaskini nad morzem. Ona zna każdy mój płacz czy też cień. Jest miejscem, w którym chowam swe tajemnice. Lecz jest także mroczna i odpychająca. W głębi duszy nienawidzę jej. Słychać w niej jego szum tak jak i szum wiatru. Światło ledwo tam dociera a wielkość nie jest imponująca. Taki mały, ciemny zakątek, w którym mogę sobie popłakać. Lecz nie jestem tylko w jaskini ale też w jakimś odległym zakątku umysłu. Zaczynam znów wspominać...
Z zamyślenia wyrywa mnie głos mego drogiego przyjaciela.
- Antoni! - przekrzykuje morze i wiatr.
Wychodzę z mej kryjówki i podbiegam do niego. Po przywitaniu spoglądam na niego zamyślonymi oczyma.
- Co się stało? - zadaje mi pytanie.
- Czy wierzysz w reinkarnację?
- No nie wiem... - odpowiada trochę zdziwiony tym pytaniem - A ty?
- W coś podobnego...
- A co o niej myślisz?
- Że trudno byłoby żyć ze wspomnieniami poprzedniego życia. - mówię i zaczynam się śmiać. - Chodź, pora zrobić coś szalonego.
(A teraz powinno lecieć One Republic - All Fall Down :D )
Teksy B
"Los chciał inaczej"
Padał deszcz. Zimne krople spływały mi po twarzy mieszając się ze łzami. Szłam po chodniku sama. Wszyscy normalni ludzie schowali się w domach. Ja nie mogłam. Dźwięk moich kroków tonął w miarowym szumie deszczu. Nie wiedziałam. Nie mogłam pojąć, jakim cudem moje serce mogło tak spokojnie bić, że w ogóle biło. Teoretycznie powinnam już nie żyć. To była pułapka, a my weszliśmy w sam jej środek. W tym fachu nie ma miejsca na błędy, tak samo jak na miłość. Zawaliłam obie te zasady i poniosłam wysoką cenę.
TRZASK!
Padłam na ziemię, myśląc, że znów ktoś do mnie strzela. Nie, to był grzmot. Wzięłam kilka głębokich oddechów, próbując się uspokoić. To nic nie dało. Leżałam w kałuży i nie mogłam wstać. Chciałam umrzeć, tu i teraz. Żałowałam...
***
Dwie godziny wcześniej.
Koła BMW zachrzęściły na wąskim podjeździe. Alex zgasił silnik i przez chwilę oboje milczeliśmy.
- Gotowa? - zwrócił się do mnie jak zawsze.
- Jasne, w końcu to tylko standardowe przejęcie – odpowiedziałam.
Spojrzał mi w oczy, a mnie znów przeszedł dreszcz, jak zawsze gdy błękit jego tęczówek łączył się z zielenią moich.
- Nie będę cię pouczał – powiedział poważnie. - Znasz ryzyko i znasz zasady, ale pamiętaj, że żadne zadanie nie jest takie samo, jak poprzednie. Nie wolno ci popaść w rutynę, pamiętaj o tym.
Zmarszczyłam brwi słysząc jego słowa. Alex jednak wcale się tym nie zraził i kontynuował:
- To jest przesyłka specjalna i nie mówię tego tak sobie, tylko z konkretnego powodu. Od kiedy weźmiesz ją w dłonie, należy do ciebie. Gdyby coś poszło niezgodnie z planem, spotykamy się tam gdzie zawsze.
Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy w stronę jednej z obskurnych kamienic, jakich pełno było w mieście. Przy tak skrzypiących schodach nie mogło być mowy o skradaniu się. Dotarliśmy wreszcie pod odpowiednie drzwi. Numer trzynasty. Nie uważałam się za osobę przesądną, więc fakt ten zarejestrowałam całkowicie służbowo. Alex zapukał. Po kilku minutach otworzyła nam młoda kobieta. Gestem pokazała, byśmy weszli do środka.
Pomieszczenie było całkowicie ciemne. Nie widziałam ścian i czułam się, jakby ktoś mnie zamknął w schowku na miotły i mopy. Powietrze było wilgotne, a w całym pokoju słychać było delikatne burczenie. Nagle światła zostały zapalone, oślepiając mnie. Gdy moje oczy przywykły do ponownej jasności, zaczęłam badać wzrokiem pomieszczenie. Nie mogłam udawać, że nie zrobiło na mnie wrażenia. Jednak Alex nie miał z tym problemów. Pierwszym, na co zwróciłam uwagę, było ogromne akwarium. Zajmowało całą jedną ścianę pomieszczenia, które bez panującej wszędzie ciemności okazało się być ogromnym i bardzo zdobnym. Na samym środku pokoju stał stolik kawowy i trzy kanapy. Na tej naprzeciwko nas rozsiadł się bardzo gruby i podstarzały już mężczyzna.
- Alex. Jesteś wreszcie. Myślałem, że już nie przyjdziesz – powiedział z przesłodzonym uśmiechem na twarzy. Nie lubiłam go, ale to nie ode mnie zależał wybór dostawcy. Alex odwzajemnił uśmiech i usiadł na drugiej kanapie. Ja zabrałam się za powolne okrążanie pokoju. Przeszłam się koło akwarium. Musiało być wypełnione słoną wodą, bo pływające wewnątrz ryby były, co najmniej egzotyczne. Dno pokrywały kolorowe kamyki. Niektóre z nich podejrzanie przypominały kamienie szlachetne. Pokręciłam lekko głową i kontynuowałam obchód. W tym czasie Alex pertraktował z Wirgiliuszem, bo tak właśnie wszyscy nazywali grubasa. Bogacz skinął dłonią, a kobieta, która wcześniej otwierała nam drzwi przyniosła dwie paczki i położyła je na stole. Alex wziął je w dłonie. Czekałam przy wejściu, aż do mnie podejdzie. Właśnie mieliśmy wyjść, kiedy Wirgiliusz znów się odezwał:
- Alex, mam do ciebie jeszcze jedną sprawę. Prywatną – dodał i skierował ma mnie znaczące spojrzenie. Alex nie wydawał się zaskoczony. Wręczył mi mniejszą z paczek i powiedział cicho:
- Pamiętaj, co ci mówiłem. Tam gdzie zawsze.
Odwrócił się i ponownie podszedł do grubego bogacza, a ja zostałam wypchnięta za drzwi przez służalczą dziewczynę. Wyszłam wolno na podwórko. Kiedy mijałam samochód Alexa usłyszałam huk. Błyskawicznie się odwróciłam. Gołębie siedzące dotąd na dachu kamienicy poderwały się do lotu. W jednym z okiem zauważyłam postać z bronią. Rozległ się brzęk tłuczonego szkła, a ja skoczyłam za samochód. Niektóre pociski trafiały w ziemię zaledwie dziesięć centymetrów ode mnie. Wyjęłam zza paska pistolet i oddałam kilka strzałów na ślepo. Chyba udało mi się trafić, bo kanonada ustała. Nie czekając na specjalną zachętę, uciekłam.
***
Teraz
Żałowałam, że z nim nie zostałam. Teraz najprawdopodobniej już nie żył. Szansa, że znów go ujrzę, była mała, ale i tak wstałam i ruszyłam na miejsce spotkania. Był nim miejski park. Tu przychodziliśmy w wolnym czasie i relaksowaliśmy się, obserwując ludzi. Teraz nie było tu nikogo poza mną. W końcu wciąż padał deszcz. Byłam cała mokra, ale miałam to gdzieś. Musiałam czekać. Zgodnie z umową, Alex miał czas do północy. Do tej pory, nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógłby nie przyjść. Teraz nie byłam już tego pewna. Mój zegarek zapikał dwa razy informując mnie o zmianie daty. Nagle przypomniałam sobie o paczce, którą mi dał. Wyjęłam ja z wewnętrznej kieszeni płaszcza. Przez chwilę się wahałam, nie byłam pewna, czy chcę wiedzieć, co jest w środku. W końcu się przełamałam i zdjęłam szary papier, a moim oczom ukazało się czerwone pudełko. Już przeczuwałam, co w nim było. Otworzyłam je i zobaczyłam śliczny pierścionek wysadzany brylantami. Zrozumiałam, a z moich oczy znów popłynęły łzy. Alex miał zamiar w ten sposób mi się oświadczyć. To znaczyło, że on też mnie jednak kochał. Gdyby tu był, zgodziłabym się od razu, a później żylibyśmy długo i szczęśliwie, ale los chciał inaczej.
(Podkład muzyczny: Ken Andrews - Just Say Yes )
Miłego oceniania :D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Necklice dnia Nie 0:01, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Harv
Statysta
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedziec Płeć: Romeo
|
Wysłany: Nie 17:57, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
Zgodonść z tematem : 5/5
Pomysł : 5/5
Poprawność : 5/5 ( Neck żadko się myli )
Ogólne wrażenie : 5/5
Punkty dodatkowe : +3 za wspomnienie o lodach.
Razem : 23 punktów
Tekst B
Zgodność z tematem : 4/5
Pomysł : 5/5
Poprawność : 5/5
Ogólne wrazęnie : 4/5
Punkty dodatkowe : +1 wydawało mi się że troche scenka miłosna.
Razem : 19 punktów
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Harv dnia Nie 18:06, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Suflerka
Dołączył: 29 Gru 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 21:23, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
- Zgodność z tematem: 5/5 (Dno jest, więc wszystko ok.)
- Pomysł (oryginalność): 5/5 (Wow! Odpowiedź na pytanie: Co się dzieje po śmierci?)
- Poprawność: 3/5 (StUp?! Jak mogłaś?! Poza tym, brakuje przecinków, oj, brakuje...)
- Ogólne wrażenie: 4/5 (Takie trochę przygnębiające, choć z nadzieją na końcu.)
- Punkty dodatkowe: 2/5 (Za pokład na końcu. Retrospekcja.)
Razem:19/25
Tekst B
- Zgodność z tematem: 5/5 (Tak jak wyżej.)
- Pomysł (oryginalność): 4/5 (Tak jakbym gdzieś to już widziała...)
- Poprawność: 5/5 (Nie wyłapałam żadnego błędu!)
- Ogólne wrażenie: 4/5 (Smutne te zakończenie.)
- Punkty dodatkowe: 3/5 (Podkład - czyżby przypadek, że w obu tekstach? Deszcz. Retrospekcja.)
Razem: 21/25
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nika dnia Nie 21:24, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Rita S.
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Nie 22:42, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
- Zgodność z tematem 5/5 (Co miało być to było)
- Pomysł 4/5 (Ciekawe to z przemieszczaniem się)
- Poprawność 3/5 (Bo wiem kto to pisał, poznałam Cię po błędach! xd)
- Ogólne wrażenie 3/5 (Bo jak zwykle smutno ;p)
- Punkty dodatkowe + 3 (Bo lubię te lody, no i pomyślałam na morza dnie xd No i muzyczka)
Razem:18/25
Tekst B
- Zgodność z tematem 5/5 (wszystko gites)
- Pomysł 5/5 (Orginalnie)
- Poprawność 5/5 (Nic nie zauważyłam)
- Ogólne wrażenie 4/5 (smutaśno : < )
- Punkty dodatkowe + 3 (Muzyczka i pierścionek)
Razem:22/25
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blanca
Moderator
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Julia
|
Wysłany: Pon 20:05, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
przez was obie mam ochotę popłakać xd.
Tekst A
Zgodonść z tematem : 5/5
Pomysł : 4/5
Poprawność : 3,5/5 (6 błędów, stylistyczne, literówki, trochę gramatyki)
Ogólne wrażenie : 5/5
Punkty dodatkowe : +2 za piosenkę i reinkarnację. sama w to wierzę!
Razem : 19,5 punktu
Tekst B
Zgodność z tematem : 4/5
Pomysł : 5/5
Poprawność : 4,5/5 (1 błąd, literówka)
Ogólne wrażenie : 4/5
Punkty dodatkowe : +2 za pierścionek i imię Alex xd.
Razem : 19,5 punktu
haha, dobra jestem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tosia
Asystent Reżysera
Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Bieguna Płeć: Julia
|
Wysłany: Pon 21:50, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
Zgodność z tematem : 5/5 (Wszycho jest.)
Pomysł : 4/5 (Po prostu tak.)
Poprawność : 3/5 (Ile tu przecinków nie było!)
Ogólne wrażenie : 4/5
Punkty dodatkowe : +1 (Zaintrygowała mnie rozmowa z żoną.)
Razem : 18 punktów
Tekst B
Zgodność z tematem : 5/5 (Tak jak A)
Pomysł : 4/5
Poprawność : 4,5/5 (brak przecinków ))
Ogólne wrażenie : 5/5 (Super było.)
Punkty dodatkowe : +2 (pierścionek, wielkie akwarium)
Razem : 20,5 punkta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laniette
Uwodzicielka
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Julia
|
Wysłany: Pon 19:34, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
- Zgodność z tematem: 5/5
- Pomysł (oryginalność): 5/5
- Poprawność: 5/5 (Nic mi się nie rzuciło. ;DDD)
- Ogólne wrażenie:5/5
- Punkty dodatkowe: 3/5 (Za lody, no i za taki mrooczny element)
Razem:23/25
Tekst B
- Zgodność z tematem: 5/5
- Pomysł (oryginalność): 5/5
- Poprawność: 5/5
- Ogólne wrażenie: 4/5 (Tak jakoś mi średnio podeszło.)
- Punkty dodatkowe: 3/5 (Za akwarium, strzelaninę i wątek miłosny )
Razem: 22/25
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Reżyserka
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny-Wschód Płeć: Julia
|
Wysłany: Sob 1:15, 22 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wyniki
Tekst A: 120,5 pkt.
Tekst B: 124 pkt.
Zwycięski tekst:
Tekst B - Necklice
Gosiu, bardzo dobrze mi się z tobą współzawodniczyło, dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|